14.6.12

Na Art Basel spokojnie

Po pierwsze dlatego, że przyjechałam dwie godziny po oficjalnym otwarciu targów (dzisiaj tylko dla VIP) i nie musiałam stać w kolejce, aby dostać się do środka. Po drugie, zamiast oglądania tego, co przywieźli do Bazylei galerzyści, wybrałam Art Unlimited, czyli prezentację wielkoformatowych prac 70 artystów z całego świata. Po stoiskach jeszcze będę miała czas się przejść, zwłaszcza, że w tygodniu, na Art Basel, tłumów nigdy nie ma. Po trzecie wieczór zakończyłam na wernisarzu w genialnie zaprojektowanym kampusie firmy Vitra, gdzie pomimo tłumów można było bez problemu dostać się do jednego z kilkunastu świetnie zaopatrzonych barów.


Ale powróćmy do Art Unlimited. Jak co roku, w ogromnej hali pokazane zostały instalacje, rzeźby, wideo, fotografie i malarstwo. Zwisające łańcuchy, sterty opon (możliwe tylko po przejściu przez pobrudzony i śmierdzący gumą labirynt), druty kolczaste tworzące piramidy, miedziane panele, to tylko niektóre z tegorocznych propozycji. Ciekawą i zabawną instalację pokazał, reprezentowany przez Eigen & Art z Berlina, Niemiec Olaf Nicolai. W ciemnym pokoju, na metalowej kolumnie kręcił się reflektor, zmieniając poziomy i rytm. Przyśpieszał, zwalniał, czasem zastygał w bezruchu. Artysta pozwolił mu wydawać zabawne dźwięki co wywoływało uśmiech wśród zwiedzających. Inną zabawną pracą było wideo urodzonego w Japonii, a mieszkającego w Berlinie Shimabuku. Jego poprzedzone neonowym napisem wideo Fish & Chips to dialog pływającego ziemniaka i ryby. Poetyckie ujęcia i sielankowa muzyka pokazują jak idealne może być spotkanie tych dwóch składników, zanim skończą w gorącym oleju.




Nowojorska Galeria Zwirner pokazała Thousand, czyli 1000 zamontowanych na aluminium polaroidów Philipa-Lorca diCorcia, amerykańskiego fotografa (ur. 1951), znanego przede wszystkim z odbitek z pogranicza dokumentu i dokładnie wyreżyserowanych ujęć. DiCorcia z niezwykłym wyczuciem pomieszał portrety, martwe natury, pejzaże, fotografie rodzinne i akty, tworząc niekończącą się linię obrazów idealnie pasujących do siebie. 


Galeria Gagosian wystawiła Gekrose, wykonaną z pomalowanego aluminium rzeźbę Austriaka Franza Westa. Bladoróżowe poskręcane formy  można porównać do gigantycznych jelit. Nie była to jedyna różowa praca na Art Unlimited. Monumentalna rzeźba Big Pig Richarda Jacksona została przywieziona przez Hauser & Wirth z Zurychu. 





O kolejnych pracach z sekcji Art Unlimited w następnych postach.

Na zdjęciach: Shimabuku, Fish & Chips, 2006/2008, Wilkinson Gallery, London, 2007. Image courtesy: ZERO…, Milan/Air de Paris; Philip-Lorca diCorcia, Thousand; Franz West, Gekrose, 2011; Richard Jackson, Big Pig, 2009-2010.


No comments:

Post a Comment