21.7.11

O Polaroidzie i losach jego europejskiej kolekcji – część II


Dokładnie dwadzieścia lat temu, ówczesny dyrektor szwajcarskiego Musée de l'Elysée, Charles-Henri Favrod, zainteresował się kolekcją Polaroida i dzięki jego staraniom jej 1/4 część została zdeponowana w Lozannie. Choć wówczas nie było jeszcze dużego zainteresowania instytucjonalnego tego typu fotografią, dzisiaj niejedno muzeum, i to nie tylko fotografii, chciałoby mieć takie zbiory u siebie. Depozyt składał się z 4500 prac wykonanych przez 800 artystów z całego świata. Wśród nich były takie nazwiska jak Robert Rauschenberg, Jeanloup Sieff, Aaron Siskind, Andy Warhol, Joan Fontcuberta, David Levinthal, Walker Evans, Helmut Newton, William Wegman, Marina Abramović, Ansel Adams. 


Favrod, który był zainteresowany tylko fotografią czaro-białą i uważał, że dwadzieścia lat temu odbitki kolorowe Agfacolor czy Kodacolor nie były wystarczająco dobre, by znajdować się w muzeum, w przypadku polaroida zrobił wyjątek. Kolekcja przyjechała więc z USA do Szwajcarii i została umieszczona w specjalnie przygotowanych gablotach. Przez dwie dekady, pomimo swojej wyjątkowości i ogromnej ilości ważnych artystów ją tworzących, kolekcja nie była w dostateczny sposób eksponowana (co zresztą jej nowi właściciele wypominają Musée de l'Elysée). Oprócz wystawy Polaroid en péril i nielicznych wypożyczeń poszczególnych prac na wystawy, fotografie leżały sobie spokojnie w piwnicach muzeum i nic nie wskazywało na to, że kiedykolwiek to miejsce opuszczą. Aż do momentu bankructwa Polaroida.


Przez 2 lata, aż do lutego tego roku, ważyły się losy kolekcji. Nie wiadomo było, czy likwidatorzy majątku firmy zgodzą sie na sprzedaż całości, czy może jednak będą chcieli ją rozbić. Musée de l'Elysée starało się oczywiście depozyt u siebie zatrzymać i próbowało go odkupić. Jednak ostatecznie tylko 100 polaroidów szwajcarskich fotografów zostało w Lozannie. Reszta, czyli 4 400 prac zostało zakupionych przez wiedeńskie muzeum WestLight.
Trzy dni temu, w niedzielę, 17 go lipca, po niespełna czterech miesiącach od momentu, gdy skrzynie z polaroidami przyjechały do Wiednia, WestLight otworzyło wystawę Polaroid (im)possible, złożoną z wybranych prac z należących już do niego zbiorów oraz najnowszych prac wykonanych na nowym materiale polaroida. Ekspozycja, którą będzie można oglądać do 21 sierpnia składa się z 350 prac ponad 150 fotografów. Kuratorzy WestLight postanowili położyć nacisk na duży, nietypowy format (50x60 cm). Wielu artystów posługiwało sie tylko nim, choćby William Wegman, który portretował swoje ulubione wyżły weimarskie o przewrotnych imionach Man Ray czy Fay Ray.
A co znaczy im(possible) w tytule wystawy?
O tym w dalszym odcinku, który pojawi się wkrótce.

Na zdjęciach polaroidy z europejskiej kolekcji: Robert Heinecken, Untitled, 1983, Polaroid Polacolor 20 x 24" © Robert Heinecken; Vicki Lee Ragan, The Princess and the Frogs, 1983, Polaroid Polacolor 20 x 24" © Vicki Lee Ragan; Robert Mapplethorpe, Untitled (Diane), ca. 1974, Polaroid Type 55 4 x 5" © Robert Mapplethorpe Foundation; Mark Morrisroe, Nyph-o-maniac, 1983, Polaroid 35mm PolaChrome Cibachrome print with paint, 10.4 x 15.7" © The Estate of Mark Morrisroe; Patrick Nagatani, Cinema II, detail from the image: Alamogordo blues, 1986, Polaroid Spectra © Patrick Nagatani. 

1 comment:

  1. Świetny artykuł jestem fanką fotografii polaroidowej:)

    ReplyDelete