2.9.14

Artyści przychodzili, a jakże!

Andrzej Świetlik, fotograf, w świecie sztuki najbardziej kojarzony jest z działalnością neo-awangardowej grupy artystycznej Łódź Kaliska. Wystawa Artyści starali się przychodzić, chętnie pokazuje Świetlika realizującego się także na innym polu - jako twórcę fotografii portretowej wykonywanej dla potrzeb reklamy. O ile ta dzisiaj kojarzy się głównie z działalnością komercyjną na zlecenie, gdzie obszar twórczej ekspresji jest ograniczony, o tyle w latach, gdy powstawały prezentowane zdjęcia, fotografowi pozostawiano niemal pełną swobodę działania. W czasach, tak jeszcze nieodległych, gdy nie było w użyciu cyfrowych narzędzi do post-produkcji, a portretowane ikony pop-kultury nie były sezonowymi celebrytami, ale artystami z krwi i kości (tu najczęściej ze świata muzyki), praca fotografa w show-biznesie nie musiała stawiać go przed dylematem: sztuka czy komercja. W tym kontekście, prezentowana wystawa Świetlika to portret epoki minionej, choć on sam do dzisiaj zachował podobny model pracy.

Pierwszy z 24 czarno-białych portretów wystawy Artyści starali się przychodzić, chętnie Andrzej Świetlik wykonał w 1983, a ostatni w 2002 roku. Historia, którą nimi opowiada dotyczy więc schyłkowego okresu stulecia, a dziewiętnaście lat, które dzieli obie prace, to czas nie tylko kryzysowych lat 80., a następnie przeobrażeń ustrojowych w Polsce, ale także transformacji w obszarze kultury wizualnej. Na początku lat 90. Andrzej Świetlik miał już za sobą doświadczenie współpracy z fotografem Władysławem Lemmem oraz polonijną firmą Polmark, która zbudowała w Warszawie profesjonalne studio fotograficzne. Jednocześnie pracował w malutkim studiu, znajdującym się w piwnicy kamienicy na warszawskim Nowym Mieście. Miało ono swoją artystyczną historię - wcześniej, przez całą dekadę lat 60. służyło Eustachemu Kossakowskiemu. Tytuł wystawy Artyści starali się przychodzić, chętnie doskonale pokazuje, w jakich okolicznościach powstawały sesje zdjęciowe w tamtych czasach. Do studia Świetlika przychodzili muzycy, aktorzy, scenografowie, a także przyjaciele i członkowie rodziny. Przed obiektywem stawali m. in.: Kora Jackowska, Czesław Niemen, Maryla Rodowicz, Grzegorz Ciechowski. Spotkania na ogół miały artystyczno-towarzyski charakter. Istniała duża swoboda kreacji, artystyczna carte blanche. Na niektórych sesjach powstawały portrety tradycyjne, na innych modele wprowadzani byli w wyimaginowany, inscenizowany świat, w którym Świetlik z humorem improwizował, odwoływał się do historii sztuki, surrealizmu, czy stylistyki socrealizmu. Charakterystyczne portrety wykonane na monochromatycznym, skromnym tle można było później oglądać na okładkach płyt, w prasie ilustrowanej i na reklamach.

Na wystawie znajdziemy jednak nie tylko „komercyjne“ zlecenia, ale także fotografie, które realizowane były podczas performansów Łodzi Kaliskiej, a bohaterami byli jej członkowie: Makary czyli Andrzej Wielogórski czy Andrzej Kwietniewski. I to właśnie odbitki robione dla własnej przyjemności, czy w ramach działań Łodzi Kaliskiej - jak to nazywa Andrzej Świetlik „też dla przyjemności własnej oraz przyjemności koleżeństwa” - były swego rodzaju treningiem do pracy profesjonalnej. Sztuka mieszała się z komercyjnymi zleceniami i na odwrót. Kontekst zdjęć jest często prześmiewczy, a sam autor nie boi się pozbawiać swoich kolegów tożsamości, czy konfrontować ich z kobiecą nagością. Portret Andrzeja Kwietniewskiego na tle gołych pośladków z 2002 roku jest zamykającą wystawę klamrą, ironicznym suplementem, który odnosi się do przemian końca XX wieku, do schyłku techniki analogowej i refleksyjnej fotografii.

Wystawę pokaże warszawska Lookout Gallery w terminie 26.09 - 08.11.2014. Wernisaż odbędzie się 26.09 w ramach Warsaw Gallery Weekend.
Na zdjęciu: Andrzej Świetlik, Camel Light, 1995; Grzegorz Ciechowski, z płyty Obywatel GC, 1990

No comments:

Post a Comment