Dzisiaj
w Warszawie, w Desie Unicum odbędzie się aukcja 238 prac
pochodzących z archiwum amerykańskiego fotografa Miltona
H. Greene'a (1922-1985). Pod młotek pójdzie tylko niewielki
fragment składającej się z 3870 odbitek kolekcji, która w lipcu
tego roku, jako rozliczenie długu Funduszu
Obsługi Zadłużenia Zagranicznego,
przyleciała do Polski. Fotografie, oprócz kilku przypadkowych
pejzaży czy anonimowych portretów, przedstawiają
przede wszystkim hollywoodzkie gwiazdy kina: Marilyn Monroe, Franka
Sinatrę, Audrey Hepburn, Lizę Minelli, Marlona Brando, Marlene
Dietrich, Jacqueline Bisset czy Farah Fawcett. O czym już pisałam
kilka miesięcy temu, trudno jest dyskutować o wartości tych
fotografii, ponieważ na palcach można policzyć oryginalne odbitki
(za takie uważa się te, które są wypuszczane przez fotografa w
czasie zbliżonym do daty wykonania zdjęcia), a organizatorom najwyraźniej trudno
było określić ich datowanie. Wiele czarno-białych portretów
Marilyn
Monroe zostało odbitych po śmierci aktorki, w latach 70. jeszcze
przez samego Greene'a, a jej fotografie
kolorowe zostały wypuszczone w latach 90. przez syna fotografa,
Joshuę. Mają one dokładne datowanie i zaznaczoną edycję 24, 25,
34 lub 55 odbitek, co jednak nie dodaje im wartości i ich wymiar pozostaje czysto kolekcjonerski.
Jest to oczywiste w przypadku każdego fotografa, nawet najlepszego,
że prace
odbite nie przez niego samego (nawet jeśli założymy, że pod jego
dyktandem) są mniej wartościowe niż te, zrobione przez niego
samego. A już odbitka wykonana po śmierci artysty, pomimo pewnych
walorów estetycznych, nie może być wyceniona zbyt wysoko. Dlatego też nie
sądzę, aby jakiekolwiek instytucje muzealne zainteresowały się
kolekcją fotografii Greene'a, lecz zapewne ustawi się po nie długa
kolejka fanów talentu Marilyn Monroe i kolekcjonerów pamiątek po
niej. Zwłaszcza, że o aukcji poinformowało wiele portali
internetowych, od USA aż po Emiraty Arabskie. I choć piszą one
tylko o Marilyn Monroe, moją uwagę zwróciły dwie prace i żadna z
nich nie przedstawia tragicznie zmarłej gwiazdy. Są to uderzająca wyjątkową kompozycyją fotografia
Marleny Dietrich, a właściwie jej wspaniałych nóg i portret Franka Sinatry.
Na
zdjęciach: Milton H. Greene, Marlene Dietrich, 1959, fotografia
czarno-biała/papier barytowy, 50,5 x 40,5 cm; Frank Sinatra,
fotografia czarno-biała/papier barytowy,
50,5 x 40,5 cm. Dzięki uprzejmości Desa Unicum.
50,5 x 40,5 cm. Dzięki uprzejmości Desa Unicum.
No comments:
Post a Comment